

Sąd Najwyższy wydał w środę orzeczenie, w którym uznał, że praca nauczycieli wykonywana ponad normę czasu pracy określoną w Karcie Nauczyciela powinna być traktowana jako godziny nadliczbowe w świetle Kodeksu pracy.
Sędzia Piotr Prusinowski w uzasadnieniu podkreślił, że w polskim prawie zasada wynagradzania za pracę ponad normę jest fundamentem. „Jeśli ktoś wykonuje obowiązki dłużej, niż przewiduje norma, ma prawo do dodatkowej zapłaty lub zamiany tych godzin na czas wolny” – wyjaśnił. Dodał, że choć Kodeks pracy przewiduje odstępstwa od tej reguły, to w przypadku nauczycieli nie ma wyraźnego wyjątku. „Ustawodawca określił dla nich jedną normę – 40 godzin tygodniowo, bez dodatkowych uściśleń czy okresów rozliczeniowych” – zauważył sędzia, wskazując, że przyszłe regulacje mogą wymagać doprecyzowania.
Reakcje samorządców i ekspertów
Orzeczenie Sądu Najwyższego skomentował Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST). „Zbyt często niejasne przepisy lub ich interpretacje obciążają samorządy ogromnymi kosztami. Tak było przy finansowaniu szkół niepublicznych czy wsparciu dla osób z niepełnosprawnościami. Teraz oczekujemy od rządu gwarancji środków na pokrycie skutków tego wyroku oraz uwzględnienia wyższych kosztów w planowaniu budżetu oświatowego” – stwierdził Wójcik. Podkreślił, że każda zmiana standardów w edukacji, zgodnie z konstytucją, musi wiązać się z dodatkowym finansowaniem.
Wójcik wyraził też obawy, że rząd może sięgnąć po środki z rezerwy oświatowej. „Nie zgodzimy się, by powtórzyła się sytuacja sprzed lat, gdy likwidacja gimnazjów była finansowana z naszych własnych funduszy” – zastrzegł.
Z kolei Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich (ZPP), przyznał, że kierunek orzeczenia nie był zaskoczeniem, ale budzi niepokój. „Mamy do czynienia z sytuacją, w której Karta Nauczyciela reguluje status nauczycieli, a jednocześnie sięga się po wybrane, korzystne dla nich przepisy Kodeksu pracy” – zauważył. Zwrócił uwagę na trudności z ewidencją czasu pracy nauczycieli oraz oceną efektywności godzin ponad pensum. „To orzeczenie pokazuje, jak pilnie potrzebna jest reforma pragmatyki zawodowej nauczycieli, zwłaszcza w obliczu spadku liczby uczniów” – dodał.
Niejasne przepisy i ich konsekwencje
Anna Grygierek, burmistrz Strumienia i współprzewodnicząca zespołu ds. Edukacji, Kultury i Sportu KWRiST, wskazała na chaos wynikający z nieprecyzyjnych regulacji. „Obecna sytuacja unaocznia, jak trudne jest poruszanie się w gąszczu przepisów oświatowych. Uchwała Sądu Najwyższego rodzi emocje, ale musimy zaczekać na jej ostateczne skutki. Może to okazja, by w końcu uporządkować prawo w tym zakresie” – zauważyła.
Uchwałę podjęła Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów. Jeden z nich zgłosił zdanie odrębne. Sprawa dotyczyła pytania, czy przepisy Kodeksu pracy o godzinach nadliczbowych znajdują zastosowanie wobec nauczycieli, których warunki pracy reguluje Karta Nauczyciela.